Tanuki Ji-hye (Szop)
"Szop" | |
---|---|
Rasa |
Człowiek |
Płeć |
Kobieta |
Wiek |
Około 19 lat |
Klasa |
Nekromanta (Harbringer) |
Powiązania |
Rodzina Ji-hye banda "Wujka" (kiedyś) |
Aktualna lokacja |
Akademiki Shing Jea |
Aktualne zajęcie |
Nauka w Shing Jea |
Motyw muzyczny | |
Status postaci |
NPC |
“Dzięki za przegnanie kapp ze "Złotego Żółwia". Właściciel jest w porządku. Wy też. To dla Was. Na kappy. Jedno odstrasza i śmierdzi. Można coś tym oblać albo rzucić w kappę. Drugim można je udobruchać. Te też śmierdzi, ale nieco mniej. Nie wstrząsać.
— Jeden z listów Szop przekazany Lidze
Ogólne informacje
Tanuki Ji-hye pochodzi z rodziny aptekarzy, a tradycja oraz nazwa ich apteki - Ziółka Ji-hye trwa od wielu pokoleń. Dziewczyna, choć jest nienajgorszą alchemiczką ma jeszcze przed sobą sporo nauki i zaległości do nadrobienia. Ma za to niezłą reputację w dzielnicy Grub Lane czy w Cobble Ward - jest uznawana za kogoś, kto chętnie w razie czego z czymś pomoże i wzbudza chęć odwzajemniania tej pomocy, przynajmniej u zwykłych mieszkańców - ostatnie cztery lata zamiast w aptece i przy książkach spędziła na mieście, zbierając grosz do grosza. Wkrótce zacznie naukę w klasztorze Shing-Jea w niestandardowym trybie.
Wygląd
Dziewczyna jest dość wychudzona - nie jadała zbyt dobrze ani zbyt często. Ma zielone włosy, ciemne skośne oczy oczy, czysto kintajskie rysy twarzy, jasną skórę - często z przebarwieniami przez stosowanie mikstur, jakich używa jej profesja magiczna. Z reguły nie wygląda jak okaz zdrowia - szczególnie po zażyciu swoich mikstur, aczkolwiek jakoś się trzyma. Obecnie próbuje odbudować jakkolwiek swoje zdrowie i urodę różnymi środkami i poprawą diety. Wcześniej jej garderobę stanowiły głównie ciemnozielone i czarne ubrania; dziś powoli jej szafa rozbudowuje się o nowe kolory i ubrania. Szop zazwyczaj zakrywała dolną część twarzy maską, lecz to już przeszłość.
Zdolności
Młódka jest nienajgorszą nekromantką, a do tego przyzwoitym Harbringerem oraz aptekarką z wiedzą alchemiczną przekazywaną z pokolenia na pokolenie w jej rodzinie od najmłodszych lat. Ze sztuczek nekromanckich - potrafi wpłynąć magicznie na swój głos i nieco go zmodyfikować, tak by momentami brzmiał jak głos zjawy, potrafi też kreować z mroku różne twory, z reguły będące jedynie widziadłami. Potrafi je całkiem sprawnie i przekonująco "animować". Długie cienie na podłodze, sylwetki jenotów kintajskich (tanuki), kotów, kocich kościotrupów, węży, ruszających się dziwnie glisd czy cieniste sylwetki zbliżone do ludzkich to najczęstsze formy.
Jeśli chodzi o magię Harbringerów... Tanuki przywykła do eliksirów tej profesji i znosi je nawet nieźle. Potrafi otoczyć się ofensywnym całunem Habringerów i opanowała pełen wachlarz umiejętności dostępnych z jego poziomu, od teleportacji przez przyciągnie i trucie samą aurą, a jej ataki zyskują na sile, gdy Tanuki jest pod wpływem eliksirów (i jest nimi podtruta). W walce korzysta z pistoletu - nasyca pociski magią wydobytą z Jadeitu by zadać dotkliwsze obrażenia lub osiągnąć inne efekty (rozlanie kwasu, penetracja pancerza itp).
Współpraca z Ligą
Już nie raz przecięły się ścieżki gildii oraz jej - raz asystowali jej nieświadomie w pokonaniu Deskorolkarza, jednego z Windykatorów. Potem zdarzyło jej się współpracować z częścią grupy podczas ataku kapp na Złotego Żółwia, budę z żarciem przy kanałach. Ostatecznie przedstawiła im się dopiero, gdy jedno ze zleceń zawiodło ich pod "jej" aptekę, bowiem Szop miała pewien problem - jej najbliższa rodzina od kilku lat ma status "zaginionych", a Szop jako nieletnia nie mogła i nie miała z czego opłacać rachunków, zatem jej apteka przypadła miastu, a potem wpadła w ręce handlarza nieruchomościami. Szop przez parę ładnych sezonów skutecznie utrudniała sprzedaż tej nieruchomości i dopiero teraz, pełnoletnia mogła wykupić budynek.
Po tym nekromantka przez ponad sezon współpracowała z gildią. Nieoficjalnie byli wspólnikami - mieli wspólnego wroga, niejakiego "Wujka", lidera organizacji, którą ścigała gildia, a dla której chcąc nie chcąc Szop musiała pracować. Organizacja z którą wojowali wspólnie była nietypowa - jej członków werbowało się tylko poprzez szantaż i mocne karty przetargowe, które nie pozwolą potencjalnemu nowemu członkowi się wycofać do czasu "wykupienia się", a im bardziej ktoś nie mógł się wycofać, tym większym zaufaniem cieszył się w organizacji. Szop jako ktoś "wewnętrzny" nie dość, że opowiedziała gildii o organizacji to jeszcze pomogła im w zlokalizowaniu, a nawet zlikwidowaniu paru wyżej postawionych członków tej bandy, współpracując przy tym z MinSec. Całość niestety prawie przyniosła gildii kłopoty - również ich szantażowano, a Szop zgubę - jej zdrada organizacji została wykryta, lecz zanim wymierzono jej karę, gidii pomógł jej dotychczasowy informator, wskazując konkretną lokację i termin na wykonanie akcji odbicia dziewczyny, jej rodziców i innych pracowników, którzy zostali zmuszeni do pracy dla "Wujka". Liga po raz kolejny ocaliła dziewczynę, przy okazji ucinając łeb organizacji podczas brawurowej akcji i zamykając przy tym najdłuższe zlecenie jakie mieli w Kaineng. Czy Tanuki kiedyś im zdoła się odwdzięczyć? Czas pokaże. Z pewnością jest im winna niejedną przysługę i nie zamierza zrywać kontaktu - obiecała ich odwiedzać.
Wątek poboczny: Rozdzieleni (ukończony)
Jednym z celów Szop było zemszczenie się na "Wujku" i jego bandzie za stracone lata i upokorzenia. Drugim - odzyskanie apteki. A trzecim, najważniejszym - ponowne połączenie się z rodzicami. Liga oferowała jej swoje wsparcie od samego początku. Ostatecznie to gildii udało się spełnić wszystkie małe i duże marzenia Tanuki w ramach ich zleceń w Kaineng.
Plotki
Znasz ciekawą plotkę? Napisz ją!